Dylematy językowe Macedończyków

Po macedońsku czy angielsku? Krótka historia tego, jak Macedonia kombinowała z językami na Eurowizji

W sobotę odbyła się premiera utworu Tijany Dapčević, która reprezentować będzie Macedonię na Eurowizji 2014. Podczas programu „Hit na mesecot” dwukrotnie usłyszeliśmy kompozycję „Tamu kaj što pripagjam” po macedońsku i tylko raz po angielsku pt. „To the sky”. W Internecie jako pierwszą opublikowano jednak angielską wersję, trafiła ona m.in. na oficjalny kanał Eurovision.tv. Dodając do tego fakt, że Tijana zarówno podczas premiery piosenki jak i podczas wywiadów, których udzielała po programie podkreślała, iż chce śpiewać po angielsku, sprawa języka stała się dla wielu fanów i dziennikarzy jasna. Oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma, telewizja MKRTV ponoć cały czas myśli nad odpowiednim rozwiązaniem, nie wykluczając opcji dwujęzycznej. Znawcom tematu ten problem nie jest obcy, bowiem Macedonia niemal co roku ma podobne dylematy.

Chyba tylko raz telewizja MKRTV nie miała żadnych problemów w kwestii języka utworu, który wysyła. Było to w 1998 roku, gdy EBU nakazywało śpiewać w językach narodowych. Dwa lata później, gdy Macedonia miała prawo do drugiego startu, panowała już swoboda językowa. Grupa XXL pierwotnie miała wykonać utwór „100% te ljubam” po macedońsku, ale w ostatniej chwili zdecydowano się ostatni wers zaśpiewać po angielsku. Wikipedia przypomina jednak, że wokalistki porwały się z motyką na słońce, bowiem nawet w krótkim fragmencie angielskim udało im się zrobić błąd – źle wyśpiewały słowo „hundred”.

W 2002 roku preselekcje narodowe wygrała Karolina Gočeva z „Od nas zavisi„. Nadawca tym razem spóźnił się z wprowadzeniem ewentualnych zmian i śpiewanie na Eurowizji po angielsku było wykluczone, chociaż zarówno zarząd jak i sama Karolina bardzo tego chcieli. Tego samego błędu nie popełniano już w kolejnych latach, a Toše Proeski (2004) i Martin Vučić (2005) od razu po preselekcjach tłumaczyli i nagrywali angielskie wersje piosenek. Kombinowanie zaczęło się w 2006 roku. Elena Risteska wygrała selekcje z macedońską wersją „Ninanajna”, ale szybko postanowiono, że w Atenach utwór wykonany będzie po angielsku. Nie tylko przetłumaczono tekst, ale zmieniono jego znaczenie, przez co dwie wersje bardzo różnią się między sobą. W ostatniej chwili MRKTV udało się jednak zapewnić Elenie prawo do zaśpiewania ostatniego wersu piosenki po macedońsku, by pokazać Grekom, że Macedończycy to prawdziwy naród, z własną mową ojczystą.

Selekcje 2007 znowu wygrała Karolina i znowu o języku zaczęto myśleć zbyt późno. Na Eurowizję zgłoszono macedońską wersję „Mojot svet”, ale już w Helsinkach delegacja macedońska zdołała wybłagać od EBU zgodę na śpiewanie fragmentu po angielsku. Podobnie zrobił też zresztą reprezentant Niemiec. Rok później „Skopje Fest” wygrali Tamara, Vrčak i Adrian z utworem „Vo ime na ljubovta„. Postanowiono, że w Belgradzie trio zaśpiewa po angielsku („Let me love you„) – była to jednocześnie ostatnia eurowizyjna piosenka z tego kraju w całości wykonana w języku innym niż narodowy.

Lata 2009-2010 to stabilizacja – piosenki wykonywane były w języku macedońskim, chociaż w mediach i tak nie brakowało spekulacji dotyczących zmian (zwłaszcza w 2010 roku). Rok 2011 to występ Vlatka Ilievskiego, który chciał śpiewać „Rusinkę” po macedońsku, ale z wersem po rosyjsku. Pomysł nie został zrealizowany, ale wokalista i tak zaskoczył fanów, bowiem na ESC początek swojej piosenki zaśpiewał po angielsku. Z kolei ostatni refren utworu „Crno i belo” po angielsku śpiewać miała Kaliopi – pomysł szybko na szczęście upadł.

Dochodzimy do roku 2013, który idealnie pokazał chaos panujący w delegacji macedońskiej. Nie dość, że doszło tam do ogromnego zamieszania związanego z zamianą utworu „Imperija” na „Pred da se razdeni”, to do końca nie było wiadomo, w jakim języku piosenka wykonana zostanie na scenie. Podczas pierwszej próby w Malmo Arena Vlatko zaśpiewał swoje partie po angielsku czym zaskoczył fanów i…całe EBU, bowiem wcześniej MKRTV (najwidoczniej z braku czasu) zgłosiła się do udziału w Eurowizji z macedońsko-romską wersją. Europejska Unia Nadawców postawiła Macedonii twarde warunki – zmiana języka w tak późnym etapie przygotowań do konkursu wiązała się z ogromnymi kosztami, na które oczywiście delegacji nie byłoby stać. Z niechęcią powrócono więc do macedońskiej wersji, ale atmosfera w ekipie tego kraju do końca była już bardzo ciężka.

Czy opublikowanie obydwu wersji piosenki Tijany pozwoli MKRTV na szybsze podjęcie decyzji w sprawie języka utworu? Zgodnie z zasadami, ostateczna forma utworu powinna być dostarczona do EBU zaraz po zakończeniu sezonu selekcyjnego, czyli w drugiej połowie marca. Teoretycznie jest więc jeszcze sporo czasu na zebranie opinii. Co ciekawe, również w Polsce rozgorzała dyskusja na temat języka utworu. Zakładając oczywiście, że do Kopenhagi pojadą Donatan i Cleo, bo to o nich mówi się w kontekście Eurowizji najczęściej.

Źródło: MKRTV, Wikipedia, fot: Novosti.rs

Exit mobile version